Tym razem zajrzymy do leszczyńskiego zespołu, w którym również doszło do kilku roszad w składzie. Największe emocje budzi przede wszystkim odejście wychowanka – Piotra Pawlickiego oraz Jasona Doyla. W ich miejsce ściągniętego Grzegorza Zengotę, Bartosza Smektałę oraz Chrisa Holdera. Siłą Byków powinna być również formacja juniorska. W dalszej części tekstu zostanie oceniony potencjał zespołu z Leszna w tegorocznym sezonie PGE Ekstraligi. Także zostaną przedstawione przewidywania ekspertów żużlowych dotyczących pozycji Unii w PGE Ekstralidze.

Udany początek sezonu kluczem do playoffów?

Lesznianie pomimo sporych ubytków kadrowych przed sezonem 2022, byli jedną z rewelacji rozgrywek, bowiem wygrali pierwsze cztery spotkania ubiegłego sezonu.  Warto dodać, iż wygrali m.in. na wyjeździe w Częstochowie oraz we Wrocławiu, a także pokonali u siebie Gorzowian. Dopiero w dość brutalny sposób marsz zwycięski przerwali Lublinianie, którzy rozgromili podopiecznych Barona. Od tego momentu forma Byków mocno wyhamowała i zdobyli tylko 7 punktów. Zdecydowanym liderem Lesznian był Janusz Kołdziej, który można powiedzieć fruwał po torze. Nie bez kozery wykręcił trzecią średnią biegową w lidze. Kontuzja w trakcie sezonu nieco wyhamowała jego formę. Zarówno Piotr Pawlicki, jak i Jason Doyle, według ekspertów żużlowych, nie spełnili roli liderów. Byli bardzo nieregularni i żaden z nich nie wykręcił średniej powyżej 2 punktów na bieg. Swoje punkty dorzucił Jamon Lidsey, ale nie zrobił takiego progresu, jakiego by oczekiwali kibice. Nieco więcej spodziewano się po formacji juniorskiej, zwłaszcza po Damianie Ratajczaku, który miał być liderem wśród młodzieżowców.  Jednak w przedsezonowym meczu doznał dość poważnej kontuzji, która wybiła go z rytmu.

Czy zostanie podtrzymana passa Unii Leszno?

Lesznianie nieprzerwanie od 2017 roku nieprzerwanie meldują się w fazie play-off. Zeszłoroczna reorganizacja rozgrywek nieco ułatwiła im zadanie. W tym sezonie Bykom będzie o wiele trudniej osiągnąć ten cel. Poważnym osłabieniem jest odejście Jasona Doyla. Co prawda Australijczyk bywał dość nieregularny, jednak potrafił zakręcić koło wyniku dwu-cyfrowego. Emocje budzą przede wszystkim kulisy odejścia Kangura, który był po słowie z działaczami leszczyńskimi, a mimo to odszedł do zespołu z Krosna. Sporym osłabieniem również jest odejście byłego kapitana – Pawlickiego. Co prawda Piter ostatnio miewał nieco słabsze sezony, ale zaangażowania oraz walki na torze nie można mu odmówić. Rekompensatą na te ubytki ma być przede wszystkim Chris Holder. Australijczyk objechał świetny sezon w Ostrowie. Jednak ta średnia biegowa może być nieco myląca, bowiem koledzy z zespołu mocno odstawali i Chris nie tracił na nich punktów. Na pewno Holderowi będzie ciężko powtórzyć tak udany sezon. Drugim transferem Byków jest Grzegorz Zengota. Bezwątpienia obecność Polaka w zespole PGE Ekstraligi jest sporym zaskoczeniem. Bowiem Grzegorz nie zachwycał na tle pierwszoligowych rywali, a tu poprzeczka będzie zawieszona o wiele wyżej. Przybycie Zengoty wiąże się z niespodziewanym odejściem Doyle’a. Ponadto do zespołu dołączyć Bartosz Smektała. Smyk w ostatnich sezonach w barwach Lwów z reguły zawodził. Przede wszystkim Lesznianie muszą liczyć na lepszą postawę Jamona Lidseya oraz formacji młodzieżowej by walczyć o fazę PO. Według wielu ekspertów żużlowych może to być klucz do wejścia do PO.

Unia Leszno – duża zagadka nowego sezonu

Unia Leszno już pierwszy kluczowy mecz pojedzie w inauguracyjnym spotkaniu, gdzie zmierzy się z Wilkami Krosno. Wysokie zwycięstwo da im spory bufor bezpieczeństwa w ewentualnej walce o utrzymanie. Jednak później podopieczni Barona mają dość ciężki terminarz. Ciężko uwierzyć by Unia miała tak udany początek sezonu, jak w poprzednim roku. Liderem Byków bez wątpienia powinien być Janusz Kołodziej. Kluczem do walki o PO będzie dobra postawa Chrisa Holdera. Wielu ekspertów żużlowych wątpi, aby Australijczyk powtórzył tak udany sezon. Na lepszym poziomie powinien punktować Bartosz Smektała. Poprzednie dwa sezonu dla popularnego Smyka nie były zbyt udane, tak, więc poprzeczka nie jest zawieszona zbyt wysoko. Dla Grzegorza Zengoty starty w PGE Ekstralidze mogą być zbyt wysokimi progami. Patrząc na potencjał kadrowy Byków można stwierdzić, iż jest on o wiele słabszy. Parafrazując jest to zespół za mocny na spadek z ligi, natomiast za słaby na fazę PO. Zapraszamy do śledzenia oferty bukmacherów, którzy niebawem wystawią nieco szerszą ofertę na rozgrywki PGE Ekstraligi.